czwartek, 28 sierpnia 2014

Wszystkie odcienie świata

Uwielbiam wzorniki kolorów. Wielkim moim skarbem jest wzornik Pantone, grubiutki, z tysiącem karteczek, troszkę już zfatygowany, bo lubię go po prostu oglądać. Ze sklepów typu Leroy Merlin jakoś zawsze wynoszę kilka wzorników moich ulubionych kolorów, choć na ścianach nie toleruję nic poza bielą i szarością (wyjątek zrobiłam dla ciemnego, trochę teal, trochę indygo, niebieskiego, na jaki pomalowałam ściany w malutkiej kuchni). I choć lubię różne wzory na tkaninach, to najbardziej w patchworkach fascynuje mnie gra kolorem, może dlatego najbardziej podobają mi się te uszyte z zupełnie gładkich tkanin. A już absolutnie zachwycające są te uszyte z tkanin ręcznie farbowanych. Mam swoje ulubione artystki, które same przygotowują tkaniny.

Jedną z nich jest Maura Grace Ambrose, twórczyni marki Folk Fibers. Maura w swoich pracach sięga do korzeni amerykańskiego quiltu, na prostych narzutach rysuje często przeskalowane, pojedyncze tradycyjne bloki. Najbardziej znana jest seria quiltów, z których każdy odpowiada jednemu ze stanów tworzących USA. 
Montana Quilt, Folk Fibers
Maura zszywa kawałki materiału na maszynie, a potem każdy quilt ręcznie pikuje. Farbuje tkaniny w naturalnych barwnikach - do quiltu "Montana" użyła między innymi korzenia marzanny, nawłoci, nagietka, łupinek od cebuli, owocu granatu, indygo, orzechów pekan - a większość z tych roślin zebrała na swojej farmie w Teksasie. 



Filozofię Folk Fibers świetnie ilustruje to zdjęcie (z fejsbukowego profilu Folk Fibers), na którym Maura, z malutką córką Adą Mae w chuście, zbiera pekany, z których uzyskuje brązowy i czarny barwnik. 

Druga artystka też sama farbuje tkaniny, i takze czerpie z tego, co ją otacza, ale jej prace mają zupełnie inny charakter. Erin Wilson mieszka w Nowym Jorku, na Brooklinie. Na jej quiltach zobaczycie krajobraz wielkiego miasta, autostrady, wiadukty, wieżowce, ramiona dźwigów, mosty i linie wysokiego napięcia - a wszystko to uszyte z malutkich kawałków w tysiącach odcieni. 

Erin Wilson, Color Story: Clothesline, 42" x 30 


Erin Wilson, Shape Study #11, 48" x 48", 2013 

Powinniście wiedzieć, że my, polskie quilterki, nie gęsi ( :-) ). Fantastyczne quilty z ręcznie farbowanych tkanin szyje Marzena Krzewicka, quilterka i nauczycielka w warszawskiej Szkole Patchworku (http://mananko.blogspot.com/). Mój ulubiony to "Podróż dookoła świata", z gorącym, płonącym środkiem - na fotografii detalu widać, jak wiele odcieni jednego koloru można uzyskać.



Marzena Krzewicka, Podróż dookoła świata
Marzena Krzewicka, Podróż dookoła świata - detal
Cieniowane tkaniny dają piękny efekt przy szyciu krajobrazów i impresji - czy to bardziej realistycznych, jak "Wiosna", czy abstrakcyjnych, jak "Lato".

Marzena Krzewicka, Wiosna
  
Marzena Krzewicka, Lato

Temat farbowanych tkanin i ich nieskończonych możliwości tak mnie wciągnał, że namówiłam Marzenę do wspólnego projektu. Co to dokładnie będzie, okaże się 1 września, ale Marzena szczegóły w przenośni i dosłownie "od kuchni" pokaże jutro u siebie na blogu :-)




wtorek, 19 sierpnia 2014

Zatrzymać się

Pewnie nie tylko mnie w zeszłym tygodniu dopadły refleksje na temat przemijania, smutku, zawołania Carpe Diem i wspomnienia nastoletnich wzruszeń. Cały czas się zastanawiam, jak pogodzić tempo codziennego życia i wymagania, jakie sobie stawiam, z jednoczesną potrzebą oddechu i zatrzymania się. Jak nie robić 5 rzeczy na raz (i żadnej z nich porządnie :-) ), tylko skupić się na jednej. Jak znaleźć więcej przyjemności w codziennych czynnościach? Tylko, że ja chciałabym niemożliwego - zwolnić, nie zwalniając, z niczego nie rezygnując. Łatwiej oczywiście jest na wakacjach, z dala od obowiazków. Zwykłe rzeczy, jak przygotowanie i zjedzenie śniadania, mogą stać się wtedy świętem, słońce, lekki wiatr i stół na tarasie same do tego zapraszają, by po prostu celebrować chwilę.
Zazwyczaj przed wyjazdem robię (nierealistyczny) plan, chcę dokończyć mnóstwo projektów, trochę popracować, większość z tego się nie udaje, co tylko mnie frustruje. Tym razem w planie była 1 rzecz - szycie. I udało się, kilka dni spędzonych na krojeniu i prasowaniu, potem zszywaniu kolorowych pasków - jakie to przyjemne! Jak teraz to uczucie przenieść do codziennego życia? (głos wewnętrzny mówi: czas wstawić pranie i zmywarkę, przygotować obiad, posprz....stop! cicho!)

Od początku wakacji w weekendy rozwijam koncepcję placków na śniadanie - były już kokosowe, z płatków owsianych, klasyczne pankejki, a ostatnio, zainspirowana genialnymi naleśnikami z mąki żytniej z przepięknego bloga Coutellerie, doskonalę przepis na placuszki żytnie. W ostatnią niedzielę udały się pysznie, więc podzielę się przepisem:



Na 2 bardzo łakome  osoby:
2 jajka, 1 szklanka mleka ryżowego (może być zwykłe krowie lub inne roślinne) - rozbić trzepaczką. Dodać 1 1/3 szklanki mąki żytniej i szczyptę soli - wymieszać, aż nie będzie grudek. Dodać 1 szklankę wody gazowanej i 2 łyżki roztopionego masła. Odstawić na kwadrans lub dłużej, żeby ciasto "odpoczęło". Powinno mieć konsystencję gęstej śmietany.


Dodać owoce - tutaj borówki amerykańskie i jabłka (prosto spod drzewa :-) ), pokrojone w niewielkie cienkie plasterki, ale mogą być maliny, banany, jagody etc. Smażyć na suchej patelni niewielkie placuszki, na rumiano z obu stron.


Ponieważ jem takie placki z miodem i masłem (ale rozpusta :-) ), nie dodaję do ciasta cukru, ale jeśli chcecie, możecie dodać 1-2 łyżki drobnego cukru.




Ciekawi jesteście, co uszyłam? Postanowiłam wyjść ze swojej kolorystycznej "strefy komfortu" (udało mi się nie użyć szarego w quilcie, dopiero pojawił się jako spód i lamówka :-) ), długo "chodziły" za mną tkaniny Anny Marii Horner z kolekcji Field Study, dołożyłam do tego intensywny fiolet, róż, purpurę i piękny, głeboki granat.


Już od dawna miałam ochotę na uszycie czegoś w jodełkę, więc skorzystałam z tutoriala Maureen Cracknell. Na panele zużyłam różne niewymiarowe resztki ociepliny bawełnianej (połączyłam je zygzakiem w długie pasy).

 Jak zwykle, najżmudniejsze było prasowanie tkanin i cięcie pasków - zajęło mi to popołudnie i wieczór.


Za to samo szycie poszło gładko - losowo wybierałam paski i doszywałam je od razu na ocieplinę.



 Tak się prezentuje gotowy top - ma wymiary ok. 150 x 210 cm, uszyty jest z 8 wąskich paneli.

 

Kanapkowanie - zawsze kojarzy mi się z pokłonem, jaki trzeba złożyć swojej ciężkiej pracy i powstałemu dziełu :-) A teraz się zastanawiam nad pikowaniem - ręcznie, czy maszynowo, proste linie czy jakiś bardziej skomplikowany wzór?



środa, 13 sierpnia 2014

Chwila oddechu

Od dziś korzystam z nieco przedłużonego "długiego weekendu". Pękalibyście ze śmiechu, widząc moje bagaże - kilka ubrań na zapas wcisnęłam do torby męża, a cały bagażnik samochochodu wypełniły 2 niebieskie duże torby z IKEA z materiałami, maszyna do szycia, żelazko, deska do prasowania, mata i reszta akcesoriów patchworkowych. Ciekawa jestem, co wyjdzie z moich szyciowych planów :-)


Sklep stacjonarny będzie nieczynny łącznie z sobotą, ale internetowy ciągle działa - zachęcam do zajrzenia do naszych nowości. Zamówienia wyślemy w poniedziałek 18 sierpnia, ale do każdego dodamy gratisowy i praktyczny drobiazg :-)

 Niesamowite wzory Anny Marii Horner

 
  Tkaniny  kolekcji Chicopee autorstwa Denyse Schmidt
 
  Drobne wzorki dla wielbicielek tradycyjnych patchworków.


   Kolejne wzory z ciekawej kolekcji Bromley, reprintu wzorów z końca XVIII w.

Zdecydowane, męskie wzory w ciemnych kolorach i kolorowe strzałki i zygzaki.